NIEŚWIEŻY ODDECH - HALITOSIS

ewa · Wysłany: Śro 13:05, 16 Mar 2011 Temat postu: witam !!!

dziś się zalogowałam, ale chyba nie jestem nowa, bywałam tu kiedyś i wiem na temat halitosis dosyć dużo, nie wyzbyłam sie go całkowicie, ale wiem już jak go łagodzić.

Witaj znowu Ewo, napisz coś więcej o sobie i uzupełnij profil.
Larry

ewa · Wysłany: Śro 13:09, 16 Mar 2011 Temat postu:

wydaje mi się, ze powinnam to napisać w innym dziale, pod innym tematem,
ale tak jakoś wyszło.. poprawię się Smile

DaV · Wysłany: Czw 18:12, 17 Mar 2011 Temat postu:

hej
Możesz napisać jak go załagodzić ?

zhalba3 · Wysłany: Czw 19:19, 17 Mar 2011 Temat postu:

Również jestem ciekawy jak TY to łągodzisz
Ja dzisiaj pierwszy raz użyłem cynku- tabletek do ssania i musze powiedziec ze efekt jest wręcz zaskakujący:D juz praktycznie od 3.5 godziny mój zapach jest OK (przynjamniej tak mi się wydaje b niestety nie mam komu chuchnąć do sprawdzenia) ale mysle żę jest OK:D
Wiem ze to tylko czasowe ale i tak cieszy ;p

Larry · Wysłany: Czw 20:23, 17 Mar 2011 Temat postu:

ewa już napisała w dziale nasze kuracje jak to zrobiła.

ewa · Wysłany: Pią 15:53, 18 Mar 2011 Temat postu:

najprostszy to czyszczenie jezyka, robie to szczoteczka do zębów, która ma funkcję czyszczącą...
kiedyś stosowałam metronidazol, pisałam o tym na forum....
jedna tabletka pokruszona i smarowanie języka przez osiem dni...Te sposoby są tylko dla tych osób, które wykluczyły gastryczne, laryngologiczne i stomatologiczne, mykologiczne pochodzenie zapachu... i gdy przyczyną zapachu sa tylko i wyłącznie beztlenowce usadowione na języku...
Po kazdej kuracji Metronidazol nalezy przyjąć Lakcid na odbudowę naturalnej flory bakteriologicznej...
Chcę też powiedzieć a raczej przypomnieć, ze odkąd pije drożdże nie uzywam Metronidazolu
jest lepiej, aczkolwiek sam posmak kwaśny utrzymuje sięczasem, ale to nie jest takie tragiczne,
to byłoby narazie tyle pozdrawiam Ewa

Zdeterminowany · Wysłany: Czw 11:11, 24 Mar 2011 Temat postu:

Witaj Ewo

widzę że długa droga już za Tobą w walce z halitosis.
Naprawdę po kolei wykluczałaś wszystkie aspekty gastryczne, laryngologiczne i stomatologiczne, mykologiczne - mogące przyczyniać się do brzydkiego oddechu?

pozdrawiam

ewa · Wysłany: Śro 11:46, 30 Mar 2011 Temat postu:

witaj
tak, baaardzo długa droga....
mam sporo lat może dwa razy tyle co Ty
i o mojej walce z Hali pewnie mogłabm napisać książkę....
była to długa droga przez mękę....
pozdrawiam

Zdeterminowany · Wysłany: Śro 18:19, 30 Mar 2011 Temat postu:

a widzisz, ja bym chętnie taką książke przeczytał.
Co Ty na to?
może chociaż wstęp albo fachowo mówiąc - prolog tu napiszesz? : )

ja zachęcam, może się przydać

pozdrawiam.

ewa · Wysłany: Czw 10:30, 31 Mar 2011 Temat postu:

rzeczywiście przydałaby sie taka książka, ale w początkowej fazie, mogłaby przyprawić kogoś o depresję.....
jak ja zaczynałam swoją walkę podejście lekarzy do hali było inne niż teraz...
nie traktowano tego jako chorobę....
słyszałam tylko, ze trzeba się przyzwyczaić..... a do tego = N I E M O Ż N A SIĘ PRZYZWYCZAIĆ= !!!!!!! a raczej trzeba się =N A U C Z Y Ć Z TYM ŻYĆ=
teraz jest lepsza świadomość tej dolegliwości i lekarze są mądrzejsi chociaż sama medycyna chyba nadal w powijakach....
radzę też uzywać płynów do płukania tylko z rozsądkiem, zeby nie zburzyć pozytywnej flory bakteryjnej....
pozdrawiam Ewa

Zdeterminowany · Wysłany: Czw 10:36, 31 Mar 2011 Temat postu:

więc ostatecznie żadnych zwycięstw nie masz w długiej walce z halitosis?

ewa · Wysłany: Czw 14:31, 31 Mar 2011 Temat postu:

jak nie mam !!!
ciągła walka dawała mi ndzieję i siły by móc rano wstać,
więc wstawałam rano i myslałam z której strony znów zacząć,
u którego lekarza jeszcze nie byłam...
i tak prawdę mówiąc, sama odkryłam przez przypadek, ze u mnie przyczyną są
beztlenowce w jamie ustnej, to ja odkryłam ,ze metronidazol pomaga (przynajmniej w moim przypadku), pisałam o tym kiedyś na forum...
jestem przebadana od stóp do głów...
jesli chodzi o medycynę, to myslę, ze kiedyś napewno coś wynajdą, póki co
sama eksperymentuję i bywa, ze z dobrymi efektami....